Podobnie jak wiele lig i organizacji sportowych na całym świecie, NBA bada sposoby i szuka optymalnych rozwiązań dla swoich klubów, aby zebrać fundusze, które umożliwią zmniejszenie strat finansowych w ich dochodach spowodowanej pandemią COVID-19. Władze ligi już rozszerzyły finansowanie z instrumentów dłużnych, a na horyzoncie może pojawić się wprowadzenie nowych klubów-franczyz. NBA zwraca się bowiem do funduszy private equity i innych inwestorów instytucjonalnych jako potencjalnych kolejnych źródeł kapitału. Można uznać, że zarządcy doszli do wniosku, że w każdym kryzysie jest szansa rozwoju.
Franczyzy NBA
Franczyzy NBA zazwyczaj należą do wąskiego kręgu zamożnych osób. Model franczyzowy sportów amerykańskich znacząco różni się od modelu europejskiego. Mecze rozgrywa się w zamkniętej lidze bez systemu awansów i spadków. W efekcie prowadzi to do niedoboru franczyz sportowych dostępnych dla potencjalnego nabywcy. Każda zmiana właściciela takiego klubu musi zostać zatwierdzona przez władze ligi. Skutkiem takich rozwiązań jest obserwowalny od wielu lat znaczący wzrost wartości klubów. Dzisiejsze franczyzy osiągają wartość średnio 2,1 mld dolarów. Co ciekawe, żadna z nich nie była wyceniana nawet na 1 mld dolarów jeszcze w 2011 roku.
Model franczyzy oferuje lukratywne możliwości inwestycyjne. Bez możliwości degradacji żadna franczyza NBA nie jest narażona na dramatyczną utratę dochodów (głównie z tytułu praw telewizyjnych). Zbiorowy układ pracy z zawodnikami NBA również przekształca największy wydatek każdej franczyzy (pensje graczy) w dość przewidywalną kwotę. Ponadto wszystkie umowy handlowe uzgadnia się i podpisuje na poziomie całej ligi. Dzięki temu wszystkie franczyzy, nawet te oparte na mniejszych rynkach mediów i skupiskach ludności, mogą każdego roku przynosić znaczne zyski.
Nowe przepisy w NBA
Rada Gubernatorów NBA, w skład której wchodzą komisarz Adam Silver i właściciele 30 franczyz, uzgodniła zasady akceptacji inwestycji od firm private equity i innych inwestorów instytucjonalnych. Cztery główne kryteria to:
- żadna franczyza nie może posiadać więcej niż 30% swojego kapitału (łącznie) będącego własnością inwestorów instytucjonalnych;
- każda franczyza może teraz mieć więcej niż 25 indywidualnych właścicieli rzeczywistych;
- każdy konkretny inwestor instytucjonalny może posiadać do 20% kapitału dowolnej franczyzy NBA;
- każdy konkretny inwestor instytucjonalny może posiadać kapitał własny w nie więcej niż pięciu franczyzach NBA.
Zmiany te stwarzają niepowtarzalną okazję dla funduszy private equity i innych inwestorów instytucjonalnych. Franczyzy NBA znajdują się w trakcie rekordowej, 9-letniej umowy telewizyjnej o wartości 24 mld dolarów. Nie zagraża ona jednak zdolności do zawierania lukratywnych kontraktów na nadawanie regionalne. NBA to sprawdzona organizacja z rekordowymi wskaźnikami rozwoju rynku, w szczególności na tych kluczowych jak na przykład chiński. Lidze udało się maksymalnie złagodzić skutki pandemii koronawirusa, ograniczając spadek przychodów w sezonie 2019/20 do 1,2 mld dolarów. Równocześnie w przypadku MLS odnotowano spadek rzędu 7,7 mld dolarów, a w NFL około 4 mld dolarów.
Ponadto wprowadzenie poprawek do przepisów wydaje się być również sukcesem dla franczyz NBA. Opierając się na aktualnych wycenach, sprzedaż pakietu mniejszościowego może skutkować znacznym zastrzykiem kapitału. W okresie pandemii można to niewątpliwie uznać za istotne koło ratunkowe. Wówczas do właścicieli należałoby albo skorzystanie z ulgi finansowej, albo ponowne zainwestowanie pieniędzy w pensje zawodników w celu zbudowania oraz opłacenia jak najlepszego zespołu. Co istotne, to właśnie strategia budowania „super-team” jest skuteczną metodą wygrywania w NBA od ponad 15 lat.
Skutki zmian
Zgodnie z oczekiwaniami, po ogłoszeniu decyzji zanotowano znaczny i gwałtowny wzrost aktywności na rynku. Niektórzy z aktualnych mniejszościowych właścicieli Golden State Warriors analizowali sprzedaż 5% udziałów we franczyzie za około 200 mln dolarów. CVC Capital Partners rzekomo dążył do nabycia 15% udziałów w San Antonio Spurs za około 195 mln dolarów.
Decyzja NBA oznacza, że trend zwiększania inwestycji private equity w sport będzie niewątpliwie kontynuowany w 2021 roku. Niezależnie od tego, czy jest to baseball, czy koszykówka w USA, czy piłka nożna lub rugby na całym świecie, kluby i franczyzy są coraz bardziej popularne. Dołączyły do nich również ligi sportowe i ich organy organizacyjne. W kontekście perspektywy średnioterminowej, zainteresowanie klubami sportowymi i ich wyceny będą nadal rosły. Popularność zmian właścicielskich oraz tego typu inwestycji była opisywana w tym artykule.
Należy mieć jednak na uwadze, że charakter wszelkich inwestycji trzeba analizować i rozważać indywidualnie. Głównym aspektem są tutaj różnice w modelu europejskim oraz amerykańskim w przypadku podstawowych zasad funkcjonowania lig. Trendy dynamicznie się zmieniają i wydaje się, że NBA pozwoli pasywnym inwestorom na posiadanie mniejszościowych udziałów w wielu franczyzach. Z drugiej strony inwestorzy zaangażowani w europejską piłkę nożną charakteryzują się wielkimi strategiami zwiększania wpływów komercyjnych i ekspozycji klubów w mediach. Przepisy NBA umożliwiają posiadanie kapitału w maksymalnie 5 klubach, co jest niemożliwe w przypadku futbolu w Europie, gdzie jeden podmiot nie może być właścicielem dwóch klubów piłkarskich, co ma na celu utrzymanie integralności zawodów (jednak nie wolno zapominać o przypadku związanym z Red Bull’em).
Jednak pomimo niuansów w podejściu, ogólny cel i sens jest taki, że zapotrzebowanie instytucji sportowych na wsparcie finansowe w połączeniu z wyczuciem rynku przez fundusze private equity jest idealnym połączeniem i sytuacją win-win dla obu stron na zawiązywanie korzystnych umów biznesowych.