Superliga. Historia długo omawiana, pospiesznie zaaranżowana oraz wyśmiewana była krótka, ale zawierała w sobie wiele dramatycznych aktów. Bitwa o uzyskanie wpływów nad wartą wiele miliardów rewolucyjną ligą w świecie futbolu rozpoczęła się od plotek. Następnie cała idea wyszła na jaw, a razem z nią swoiste oszustwa, zdrady, protesty kibiców na ulicach. Pojawiły się nawet groźby oficjalnych działań rządów poszczególnych krajów. A co nastąpiło potem? Potem wszystko tak szybko, jak się zaczęło, tak szybko się skończyło. Trwało to zaledwie dwa dni od momentu, gdy szokująca wieść obiegła świat. Przez ten czas dzielono się tajnymi informacjami, wykonywano gorączkowe telefony oraz rozpowszechniano plotki. Okrzyki o „Judaszach”, “wężach”, “kłamcach” i “oszustach” były natomiast na porządku dziennym.
W liście napisanym przez drużyny zakładające Superligę ostrzeżono najwyższe władze piłkarskie o tym, że zostały podjęte kroki prawne, aby zapobiec jakimkolwiek próbom zablokowania ich projektu. Kilka godzin później Aleksander Ceferin, prezes organu zarządzającego europejską piłką nożną, UEFA, wykorzystał swój pierwszy publiczny występ do tego, aby potępić grupę stojącą za tym planem i obiecał podjąć zdecydowane działania, jeśli nie sytuacja nie ulegnie zmianie. Podniósł możliwość wykluczenia zawodników z uczestniczących drużyn z takich imprez jak Mistrzostwa Świata czy Mistrzostwa Europy oraz zagroził wyrzuceniem “samozwańców” z ich macierzystych lig krajowych. Oliwy do ognia dolał również prezes FIFA, Gianni Infantino, mówiąc na kongresie w Montreux w Szwajcarii, że „Jeśli niektórzy zdecydują się pójść własną drogą, muszą żyć z konsekwencjami swojego wyboru i są za niego w pełni odpowiedzialni. Nie można być w połowie w czymś, a w połowie poza. Albo jesteś, albo nie jesteś”.
Protesty kibiców
W kolejnych godzinach sytuacja stawała się coraz bardziej dynamiczna. Kibice Manchesteru United, Arsenalu, Tottenhamu i Chelsea w dosadny sposób zaczęli protestować przeciwko Superlidze. Wielu kibiców United zebrało się przed Old Trafford w sobotę po południu, aby zaprotestować przeciwko decyzji rodziny Glazerów. W czwartek rano kibice zablokowali również wejścia na boisko treningowe w Carrington. Gdzie indziej tysiące fanów Arsenalu protestowało przeciwko rodzinie Kroenke, właścicielom klubu, przed stadionem Emirates przed piątkową porażką zespołu z północnego Londynu z Evertonem 1:0. Superliga nie została również dobrze odebrana przez kibiców Chelsea. Fani zgromadzili się licznie pod Stamford Bridge przed wtorkowym remisem 0:0 z ekipą Brighton. Dyrektor techniczny Petr Cech musiał wyjść, aby spróbować spacyfikować protestujących, którzy opóźnili rozpoczęcie meczu o 15 minut z powodu zatrzymania autobusów obu ekip.
Po fali protestów zaczęły się wreszcie pojawiać konkretne wiadomości. “Manchester City wychodzi z Superligi”. “Chelsea szuka sposobu na rezygnację z pomysłu”. “Arsenal, Tottenham i Manchester United również odchodzą”, po czym za nimi podążył Liverpool. Czterdzieści osiem godzin po rozpoczęciu było już po wszystkim. Rozwiązanie nowego projektu było oszałamiającym szokiem dla wielomiliardowej propozycji, która wywołała oburzenia w prawie każdym zakątku sportu od czasu jej ogłoszenia w niedzielę, i kulminacją szalonych 48 godzin kłótni, gróźb i intryg na najwyższym szczeblu światowej piłki nożnej.
Superliga, a deklaracja Rummenigge
Karl-Heinz Rummenigge uważa, że plany dotyczące Superligi są „definitywnie skończone”, tydzień po krótkotrwałej próbie 12 europejskich klubów. „Temat jest już zakończony. To był strzał ostrzegawczy” – powiedział Rummenigge niedzielnemu wydaniu niemieckiego dziennika Bild. „Ostatecznie może nawet dobrze się stało, że mieliśmy ten cyrk przez 48 godzin, który zdenerwował cały świat. Doprowadziło to do tego, że ludzie biznesu, których jest wielu w piłce nożnej, zrozumieli, że piłka nożna to coś innego niż zwykły biznes”. Rummenigge to były zdobywca Złotej Piłki i nowy członek komitetu wykonawczego UEFA (zastąpił on obecnego prezesa Juventusu Turyn). Andrea Agnelii był bowiem jednym z czołowych pomysłodawców, wraz z Florentino Perezem, utworzenia zamkniętego turnieju w celach jeszcze większej monetyzacji rozgrywek z tytułu sprzedaży praw transmisyjnych.
Plan Superligi upadł, gdy sześć angielskich klubów wycofało się z niej, ostatecznie pozostawiając w projekcie jedynie Real, Barcelonę i Juventus. Bayern wraz z Paris Saint Germain i Borussią Dortmund odmówili udziału w rewolucyjnym turnieju. Rummenigge powiedział, że jednym z powodów, dla których sprzeciwiał się zaangażowaniu Bayernu, był fakt, że nie miał on takiego samego podejścia do sprawy jak 45-letni Agnelli, który zasiada w zarządzie Fiata i firmy inwestycyjnej Exor [na zdjęciu poniżej po prawo, wraz z Rummenigge]. „Andrea pochodzi z innego pokolenia i jest dla mnie innym typem osoby” – dodał 65-letni Rummenigge. „Ja sam grałem w piłkę nożną, zawsze myślałem, że jestem odpowiedzialny za futbol, a nie tylko za pieniądze”.
Co więcej, fiasko utworzenia nowego formatu rozgrywek znacznie wpłynęło na wydarzenia w poszczególnych klubach. Właściciele Manchesteru United, rodzina Glazerów analizuje, czy warto rozważyć ofertę sprzedaży klubu za kwotę około 4 miliardów funtów. Ponadto dotychczasowy wiceprezes, Ed Woodward zrezygnował ze sprawowania wspomnianej funkcji w klubie.
Stanowisko Ceferina
Aleksander Ceferin powiedział, że 12 klubów będzie pociągniętych do odpowiedzialności za swoje czyny. W rozmowie z The Daily Mail powiedział, że każdy musi ponieść konsekwencje swoich działań. „Nie można zrobić czegoś takiego i powiedzieć: „Zostałem ukarany, bo wszyscy mnie nienawidzą”. Nie mają problemów przez kogoś, a przez samych siebie. To nie było fair i zobaczymy w kolejnych dniach, co zrobimy. Dla mnie istnieje klarowna różnica między angielskimi klubami a pozostałą szóstką. Wycofały się jako pierwsze i przyznały się do błędu. Musisz mieć w sobie pewną wielkość, by stwierdzić: „Myliłem się”. Dla mnie są trzy grupy w tej dwunastce: angielska szóstka, która wyszła pierwsza, potem trzy inne kluby oraz pozostali. Ci, którzy uważają, że ziemia jest płaska i myślą, że Superliga ciągle istnieje. Między nimi istnieje wielka różnica. Każdy zostanie pociągnięty do odpowiedzialności, a w jaki sposób, to się jeszcze okaże”.
Wygląda na to, że Superliga i jej projekt to przeszłość. Jednak prezydent Realu Madryt Florentino Perez, czyli siła napędowa całego przedsięwzięcia, ma inne zdanie na ten temat. W hiszpańskim programie radiowym El Larguero powiedział, że Superliga mimo wszystko nie umarła. „Będziemy dalej pracować. Szukamy sposobów, aby to osiągnąć. Byłoby szkoda, gdybyśmy tego nie zrobili”.