Prezydent Juventusu Andrea Agnelli po raz kolejny naciskał na europejskie kluby, aby dokonać reformy Ligi Mistrzów. Jako uzasadnienie podawał chęć uczynienia rozgrywek bardziej atrakcyjnymi dla kibiców. Na Walnym Zgromadzeniu ECA Włoch, który również przewodniczy organowi, ujawnił istniejące napięcia z UEFA w tej kwestii. “Piłka nożna znajduje się na rozdrożu. Musimy się zmienić i zaoferować kibicom jak najlepszy rodzaj współzawodnictwa. Najprawdopodobniej zbyt wiele meczów nie wzbudza zainteresowania fanów. Nie możemy brać kibiców za pewnik. W rzeczywistości musimy zaoferować im najlepszą z możliwych rywalizację, bo inaczej ryzykujemy ich utratą”.
“Musimy umieścić fanów w centrum uwagi. Obecny system nie jest przeznaczony dla nowoczesnych kibiców. Badania pokazują, że wiele tradycyjnych założeń dotyczących fanów musi się zmienić. Jedna trzecia fanów na całym świecie sympatyzuje z co najmniej dwoma klubami. To duża odmienność względem sytuacji sprzed kilku lat. Ponadto 10% fanów kibicuje piłkarzom, a nie klubom. Ponadto 2/3 z nich śledzi futbol z powodu współczesnego strachu przed wykluczeniem społecznym. Aż 40% fanów w wieku od 16 do 24 lat w ogóle nie interesuje się piłką nożną” – podkreśla Agnelli. Już 20 kwietnia Komitet Wykonawczy UEFA spotka się z 55 federacjami członkowskimi. Na spotkaniu tym można się spodziewać zatwierdzenia reformy rozgrywek.
Model szwajcarski
Zmiany najprawdopodobniej sprawią, że największe rozgrywki klubowe w Europie przyjmą tak zwany „model szwajcarski”. Wówczas każda drużyna rozegra 10 meczów w 36-drużynowej lidze, a najlepsze 16 ekip w tabeli uzyska awans do fazy pucharowej. W swoich wypowiedziach Agnelli wydawał się być przekonany o wprowadzeniu zmian. I to pomimo obaw ze strony lig i klubów w Europie o liczbę dodatkowych spotkań oraz zmian w kwalifikacjach. Nowy format doda 100 kolejnych meczów w sezonie do Ligi Mistrzów. Co istotne, wezmą w niej udział cztery zespoły więcej (rozszerzenie rozgrywek z 32 do 36 ekip).
ECA proponuje przyznanie co najmniej dwóch z tych dodatkowych miejsc zespołom, które zasługują na nie na podstawie rankingu historycznego. Mowa tutaj o drużynach, które nie uzyskały kwalifikacji przez rozgrywki ligowe. Wśród przykładów należy tutaj wymienić Liverpool – zwycięzcę Ligi Mistrzów w 2019 roku. Ekipa ta może nie zakwalifikować się do rozgrywek w kolejnym sezonie poprzez Premier League. Z tego powodu otrzymałaby automatyczne miejsce do gry na podstawie wyników z przeszłości. Uważa się jednak, że to jeden z głównych punktów spornych pomysłu. Kilku interesariuszy naciska na premiowanie mistrzów z takich lig jak austriacka lub czeska (argument równowagi konkurencyjnej).
Kalendarz rozgrywek
Tymczasem uważa się, że w szczególności Premier League ma zastrzeżenia co do dodatkowej liczby meczów w planowanym formacie Champions League. To właśnie tam prowadzone są podwójne krajowe rozgrywki pucharowe – Puchar Anglii i Puchar EFL. Liga ma także o dwie drużyny więcej niż na przykład niemiecka Bundesliga. Premier League miałaby trudności z umieszczeniem dwóch dodatkowych tygodni meczowych dla swoich co najmniej czterech drużyn uczestniczących w Lidze Mistrzów.
Agnelli i ECA od dawna naciskają na reformy Ligi Mistrzów. Mają one zagwarantować więcej starć między czołowymi drużynami i pozwolą wykorzystać globalne zainteresowanie największymi drużynami Europy. Agnelli uważa, że: “System szwajcarski jest piękny, a ta zmiana wytworzy ogromne szanse dla drużyn uczestniczących w tych rozgrywkach. To będzie niemal idealna Liga Mistrzów”. W ubiegłym miesiącu stowarzyszenie Europejskich Zawodowych Lig Piłkarskich zrzeszające 37 profesjonalnych lig w całej Europie, ostrożnie przyjęło ten pomysł co do tego, w jaki sposób i gdzie można umieścić w kalendarzu dodatkowe spotkania. Jeśli chodzi o Superligę, Agnelli powiedział, że ma nadzieję, iż ostatnie reformy zamkną dyskusję na ten temat (nazwaną spekulacją).
Kwestie finansowe
Na poziomie ekonomicznym Agnelli dokonał również przeglądu strat spowodowanych przez Covid-19. Grupa Deloitte Sports Business oszacowała, że 20 najlepszych klubów w Europie straciło około 2 mld euro w wyniku zamknięcia stadionów dla kibiców. Jednak ECA szacuje, że straty w przychodach wynoszą od 6,5 do 8,5 mld euro w ciągu dwóch sezonów. Natomiast około 360 klubów potrzebuje zastrzyku gotówki w wysokości 6 mld euro. Rzeczywiście, tegoroczne styczniowe okno transferowe było stosunkowo ograniczone, ponieważ w klubach obecnie dominują wydatki. Cała Premier League, która wyróżnia się wysokimi kwotami transferowymi w trakcie okna, wydała niewiele ponad 70 mln funtów w porównaniu do 160 mln funtów, które spożytkowano na nowe umowy rok wcześniej – aczkolwiek tutaj dodatkowy wpływ Brexitu również mógł być istotny.
W jednym wywiadów w zeszłym miesiącu wiceprezes ECA oraz obecny prezes Legii Warszawa, Dariusz Mioduski stwierdził, że wszystkie kluby starają się obniżyć koszty tam, gdzie jest to tylko możliwe. “Większość kosztów wiąże się z zawodnikami i wewnętrznymi strukturami sportowymi. Ze względu na przepisy FIFA i UEFA nie można wiele z tym zrobić. Kluby negocjowały okresowe obniżki wynagrodzeń w zeszłym sezonie, ale teraz w dużej mierze wszystko wróciło do normy. System licencjonowania klubów i brak mechanizmu maksymalnego wynagrodzenia daje graczom i agentom przewagę w negocjacjach na niezwykle konkurencyjnym rynku” – dodał Mioduski. Jego zdaniem w nadchodzących latach kluby będą zmuszone do oszczędzania i braku podejmowania ryzyka w negocjacjach kontraktowych i transferowych.